niedziela, 30 listopada 2014

ROZDZIAŁ 5


5 dni późnej ...

Oscar wybaczył mi moją nachalność. Pogodziliśmy się. Codziennie rozmawialiśmy na balkonie,  spacerach i pisaliśmy do siebie cały czas. Wczoraj zaproponowałam że możemy odwiedzić plażę. Niechętnie,  ale się zgodził.
Dzisiaj z samego rana poszłam do pobliskiej galerii handlowej. Musiałam kupić jakieś bikini .
Wstałam o 7:00 i po niespełna 30 minutach już byłam gotowa na shopping. Nie lubię zakupów. Moje bikini było klasyczne czarne. Dobrałam do niego czarne japonki.
Wróciłam do domu i zaczęłam szykować się na spotkanie z niebieskookim. Mama była w domu więc zaopiekowała się Tigą.
Na kostium założyłam czerwoną zwiewną sukienkę i nowe japonki.
Oscar już od 5 minut do mnie wydzwaniał . Bill zawiózł nas na molo.
Myślałam że ten czas spędzimy razem.  Niestety.  Na miejscu Oscar powiedział mi że pozna mnie ze swoimi kumplami. Czekali oni na plaży.  Było ich trzech.  Blondyn kiedyś już mi o nich wspominał. OG surfował a Omar i Felix siedzieli na piasku. Prawdopodobnie czekali na Oscara ponieważ zdziwiło ich to że nie jest sam.

*OSCAR POV*

Boże, jak oni zareagują na Kate. Może ją polubią?  Oby. Kiedy z Kate szliśmy w kierunku chłopaków , Oggie wyszedł z wody. Na piasku już czekała cała trójka. Ciekawski OG obrazu zaciekawił się moją towarzyszą.
-Oscar, co to za laska? 
-Chłopaki , poznajcie Kate. Kate to są Omar , Felix i OG.
Dziewczyna tylko nieśmiało się uśmiechnęła .

*KATE POV*

Felix i OG zaciagneli Oscara do wody.  Zostałam sama z Omarem. Zdjęłam sukienkę i usiadłam obok chłopaka. Niechętnie ale zaczęliśmy rozmowę:
-Chodzisz z Oscarem?
-Nie. Tylko się kolegujemy . Mieszkamy na jednej klatce schodowej.
-To dobrze.
Mówiąc to objął moje ramiona.
Poczułam się niezręcznie.
- Dlaczego?
- Tak po prostu
- A mógłbyś mnie puścić?
- Bo co ? Bo twój chłoptaś nas zobaczy?
- To nie jest mój chłopak !!!
Nie chciał mnie zostawić.  Uratowało mnie tylko to że chłopaki wyszli z wody . Omar to zauważył i nareszcie mnie puścił.
Ten dzień spędziliśmy obijając się .
Rozmawiali tak do zachodu słońca. Było cudownie . To słońce , piękna pogoda i jeszcze Oscar.
Zapadał już zmrok. Chłopaki chcieli zrobić ognisko. Byłam przeciwna ale nic nie mówiłam.
Zadzwoniłam do mamy żeby się nie martwiła i że wrócę do domu z Oscarem.
Było już ciemno i zaczęło robić się zimno. Chciałam wracać ale Felix pożyczył mi bluzę żeby nie było mi zimno.  Na plaży była tylko nasza piątka. OG nas opuścił ale obiecał że wróci. Jak powiedział tak zrobił . Po 15 minutach był z powrotem . Przyniósł ze sobą plecak. Ciekawe po co mu na plaży plecak?
Jak go otworzył wszystko stało się jasne. Nie wierzę , chyba źle widzę .
Jego plecak był pełny alkoholu. Z kąd 17-latek miał dostęp do tego . Zmartwiłam się że Oscar może pić . Oby nie. Nie wierzę że jedyna bliska mi tu osoba może zażywać takie okropności.
W tej grupie tylko ja byłam niezadowolona z niespodzianki Oggiego.
Nigdy nie piłam alkoholu. Chłopaki zachęcali mnie do picia i w końcu się ugięłam. Po kilku łykach tej szkodliwej substancji urwał mi się film i nic nie pamiętam z reszty tamtego wieczoru .

*OSCAR POV*

Kolejne dni spędzone z Kate coraz bardziej mnie zaskakują i poznaje ją z każdej możliwej strony.
Zdziwiła mnie kiedy powiedziała że nigdy jeszcze nie piła. Przecież miała 16 lat ! Ale dzięki mnie ,Felixowi , Oggiemu i Omarowi zaliczyła pierwszego zgona . Ej , zaraz jak ukryje jej stan w domu?  Jeszcze jedno ale . Wracamy z moim starym.
Dobra , wrócimy taksówką . Muszę zabrać jej telefon i napisać do jej mamy żeby się nie martwiła i poszła spać. Podeszłem do Kate , która zasnęła i leżała na kolanach Omara.  Specjalnie mu to nie przeszkadzało. Wyglądała tak uroczo jak spała.  Poczułem zazdrość. Ale nie mogę się zakochać. Nie chcę powtórki z rozrywki , którą sprawiła mi Liv.
Livia to moja ex.  Jest ode mnie 2 lata starsza . Zmieniła moje życie na zawsze. Odeszła coś koło 3 lat temu. Byłem wtedy 14-letnim gnojkiem.  Popełniłem wtedy wiele głupstw i ich skutki nadal ciągną się za mną.
Muszę dać sobie spokój z nową ( chyba mogę ją tak nazwać ) przyjaciółką.

_________________________________________________________________________________


Przepraszam , że takie krótkie , ale prawdopodobnie za 2 dni dodam kolejny rozdział :)Zapraszam do komentowania :)

poniedziałek, 24 listopada 2014

ROZDZIAŁ 4


* balkon Kate *

Podeszłam i zaczęliśmy rozmowę:
-Oscar,  co ty tu robisz?
-Hmm nwm.  Zastanówmy się. Może mieszkam.
-Ale w sensie tutaj.
-Mama kazała mi podlać kwiatka i tak się tu znalazłem.
A już myślałam że specjalnie dla mnie.
-Co za przypadek. A wg co do szkoły. Bo za 8 dni jest rozpoczęcie a nawet nwm gdzie to jest.
-O... faktycznie. Może pójdziemy.
-Dziękuję.
Nagle słyszę wołanie "Oscar kolacja!!!" To pewnie była jego mama.
-Mamo , przyjdę za 5 minut.
Nie usłyszałam odpowiedzi.
Jak powiedział tak zrobił po 5 minutach naszej rozmowy pożegnał się ze mną . Siedziałam na dworze jeszcze do 22:00 .
Później weszłam do pokoju i zasnęłam.  Ten dzień był idealny.  Najpiękniejszy w moim życiu.
Nwm czy to było dziwne ale przed zaśnięciem cały czas o nim myślałam.
Chyba się zakochałam.
Następnego dnia rano ...
Obudził mnie budzik który ustawiłam  na poranny spacer z Tigą.
Poszłam do kuchni gdzie zjadłam płatki z mlekiem. Ten dzień był wyjątkowo chłodny. Założyłam ciemne jeansowe rurki i granatową bluzę z kapturem. Mieszkanie było puste.  W sumie nic dziwnego, był przecież czwartek.
Podeszłam do drzwi i zawołałam Tigę. Spacer minął szybko.  W domu zorientowałam się że wyszłam na prawie 3 godziny. Suczka obrazu pobiegła na legowisko aby odpocząć.

*OSCAR POV *

Może napisać do Kate?  Tak ! Genialne. Znowu ją zobaczę.

*KATE POV*

Oglądałam telewizję , gdy dostałam Smsa :
"Od: Oscar :)
Cześć. To idziemy zwiedzać szkołę? Tylko Teddy będzie musiała z nami iść bo rodziców nie ma w domu.  OK? "
Jaki on kochany i taki opiekuńczy. Gdybym miała brata to tylko takiego jak Oscar. Odpisałam i przyszłam do jego mieszkania.

*OSCAR POV*

Czekałem jak odpisze. Mała narzekała żebym się z nią bawił a nie uganiał za sąsiadką. Nagle dostałem wiadomość:
"Od: Kate
No spx . Bardzo ją polubiłam. Zaraz do cb przyjdę pap :) "
Cieszę się że złapały dobry kontakt.
Muszę szybko ogarnąć mieszkanie.
Zacząłem sprzątać.

*KATE POV*

Wyszłam z domu i zadzwoniłam do drzwi Oscara. Otworzyła mi je Teddy. Weszłam do środka. Dziewczynka zawołała "- Oscar!!! Kate przyszła!!!"
Zmachany zaczął konwersję:
-Hej . To idziemy?
-Jasne .
-Tylko Teddy założy bluzę i buty.
Mała założyła różową bluzę w kwiaty i zielone trampki .
Wyszliśmy z budynku i udaliśmy się w stronę szkoły. 
10 minut później ...
Staliśmy już przed budynkiem szkoły. Weszliśmy do wnętrza. Podeszliśmy do tablicy ogłoszeń. Znajdowałam się na liście klasy Ic. Zdziwiło mnie że Oscar jest na liście tej samej grupy.
-Oscar , dlaczego jesteś na liście klasy I?
-Możemy porozmawiać o tym później?
-Nie. Wytłumacz mi to tu i teraz.
-No ok. 2 lata temu z kolegami poszliśmy na wagary.  Wszystko się potoczyło że miałem 87% nieobecności i powtarzałem rok. To cała prawda.
- Uuu... nie wiedziałam że zadaję się  z badboyem.
Jego mina zmarniała.
W kompletnej ciszy w trójkę wróciliśmy do domu.
Teraz doszłam do wniosku że mogłam tak na niego nie naciskać.
_________________________________________________________________________________

Dziękuję za wszystkie komentarze ♥♥♥


5 komentarzy - kolejny rozdział

środa, 19 listopada 2014

ROZDZIAŁ 3


5 minut później ...
Schowałam listę zakupów i telefon do kieszeni . W tym samym momencie  usłyszałam dzwonek do drzwi. To był Oscar. Szybko podbiegłam do wejścia. Za progiem stał wysoki uroczy blondyn z małą dziewczynką która była prawdopodobnie jego siostrą. Była bardzo do niego podobna. Ucieszona że bymogę znowu go zobaczyć rozpoczęłam konwersacje:
-Cześć Oscar
-No hej. Wg poznaj moją siostrę . Oto Teddy.
-Cześć jestem Kate. To idziemy?
-Jasne.
Złapał dziewczynkę za dłoń i w trójkę udaliśmy się w stronę wyjścia. Poszliśmy na przystanek autobusowy i pojechaliśmy na osiedle babci Oscara. Zaprowadził Teddy do mieszkania babci.
W czasie całej   podróży poznaliśmy się lepiej. Teraz wiem że:
-ma 17 lat
-ma na nazwisko Enasted
-będziemy chodzić do jednej szkoły
-jego siostra ma niecałe 3 lata
-mieszka z mamą i tatą
-nie ma dziewczyny
-ma 3 kumpli : Omara , Felixa i Oggiego
Wróciliśmy na nasze osiedle i udaliśmy się na zakupy. Powiedziałam mu że dostałam pieska. Poprosiłam go żeby zaprowadził mnie do sklepu zoologicznego po akcesoria dla zwierzaka.
Zgodził się. Ucieszyłam się ponieważ mogłam z nim spędzić więcej czasu.
Kupiliśmy:
-obroże
-smycz
-miskę
-szczotkę
-legowisko
Dobrze że tam ze mną był bo nie umiem podejmować decyzji.
Wychodząc ze sklepu nasza rozmowa się bardziej interesująca.
-Kate,  może pójdziemy na spacer do pobliskiego parku?
-Ok . Tylko zakupy zaniosę do domu.
On tylko przytaknął.
Miłe było to że pomógł mi nieść zakupy.
Zakupione rzeczy zostawiliśmy u mnie w domu.
Poszliśmy do parku który znajdował się około 20 metrów od wejścia do klatki schodowej .
* w parku *
Opowiadał mi o wszystkim i wszystkich.
Usiedllśmy na ławce w cieniu.
Było naprawdę miło. Jestem osobą nieśmiałą . Nasze oczy się spotkały.  Dopiero teraz zauważyłam jakie piękne są jego głębokie niebieskie tęczówki.
W brzuchu poczułam wcześniej nieznane mi mrowienie.
Nagle mój telefon zadzwonił.  Była to mama. Kazała mi wracać na obiad.
-Oscar przepraszam ale muszę iść.
-Nie masz za co przepraszać. Mogę iść z tobą?
-Jeszcze się pytasz? Oczywiście!
On tylko się uśmiechnął.
Wróciliśmy w ciszy do domu.
Oscar rzucił na pożegnanie "do zobaczenia" . Ja tylko się uśmiechnęłam. 
Pierwszą osobą która mnie powitała był piesek. Mama obrazu gdy mnie zobaczyła zachęciła mnie do rozmowy:
-Kotku gdzie byłaś?
-W parku.
-Sama?
-Nie z Oscarem
-A kto to Oscar?
-To ten chłopak co mieszka obok.
-Aha. Miły?
-Bardzo. Chyba się zakolegowaliśmy. -To dobrze. A piesek jak ma na imię bo nwm jak wołać.
-Też nwm.  Może Tiga?
-Hmm. .. Tiga.. Ładnie.
-Mamo idę no mojego pokoju.
-Dobrze.
Wzięłam Ipada i poszłam na balkon .Tiga usunęła mi na końcu kolanach.
Nagle dostałam smsa
"od: Oscar :)
Spójrz w prawo :)  "
Nie zastanawiałam się tylko spojrzałam. Stał tam Oscar. Balkony były połączone.  Rozdzielała je tylko barierka.  Podeszłam i ...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

5 komentarzy - następny rozdział

poniedziałek, 17 listopada 2014

ROZDZIAŁ 2

Podniosłam walizki z podłogi i podeszłam do drzwi nowego mieszkania.
Wyjęłam klucze z kieszeni i otworzyłam drzwi. W tym momencie mama i Bill weszli do budynku.
Konkubent zaprowadził mnie do mojego przyszłego pokoju. Był cudowny. Pierwsze co zobaczyłam to były drzwi prowadzące na balkon. Ze względu na to że było lato , mogłam całymi dniami tam przesiadywać i czytać książki lub przeglądać portale społecznościowe. Bill wychodząc z pomieszczenia powiedział:
-Rozgość się księżniczko. - i się uśmiechnął
Zaczęłam rozstawać na półkach moje drobiazgi.
Parę ubrań schowałam do komody a pozostałe zniosłam do garderoby.
Po rozpakowaniu moich prywatnych rzeczy postanowiłam wyjść na balkon i sprawdzić Twittera.
Usiadłam na wielkiej poduszce i włożyłam rękę do kieszeni aby wziąć telefon. Nagle zadrrzałam i zaczęłam gorączkowo przeszukiwać kieszenie. Niemożliwe zgubiłam moje iPhona . Mama będzie wściekła.
Nic jej nie mówiąc wyszłam z mieszkania na klatkę schodową.  Pomyślałam że mógł mi wypaść z kieszeni gdy wpadłam na Oscara z lokalu obok.  Niestety nie znalazłam go tam. Musiałam zapoznać są ze smutną prawdą.
Powiedziałam mamie że zgubiłam telefon.  Ona powiedziała że konsekwencje będą takie że obecnie mi kieszonkowe na najbliższe pół roku.
No trudno. Wieczorem zjadłam kolację i poszłam do salonu. Wzięłam ipada. Gdy przeglądałam Twittera usłyszałem dzwonek do drzwi.  Zdziwiłam się , ponieważ była 22:00 i mama z Billem byli w restauracji a mieli klucze.  Podeszłam do drzwi . Za progiem moje oczy ujrzały szeroki uśmiech Oscara.  I zaczęłam konwencję:
-Cześć
-No hej. Czy przypadkiem nie zgubiłaś telefonu?-w tym momencie wyjął mojego iPhone z kieszeni.
Gdy moje oczy zobaczyły telefon od razu rozpromieniałam.
Oddał mi telefon . Zaproponowałam mu żeby wszedł do środka ale odmówił ponieważ jego młodsza siostra jest sama a on miał jej pilnować. No trudno. Podziękowałam mu i pożegnałam. Zadowolona poszłam pod prysznic i zasnęłam w salonie.
Następnego dnia rano około 9:30
Obudził mnie brzęk kluczy . Domyśliłam się że to mama albo Bill wychodzą do pracy.
Na stoliku do kawy ujrzałam kartę z napisem:
"Kate , zrób zakupy i zajrzyj do mojej sypialni.  Czeka tam na ciebie niespodzianka. Oto lista zakupów:
-bochenek chleba
-żółty ser
- 0,5 kg pomidorów
-dwa ogórki
-2 l mleka 1,5%
-10 jaj "
Zaciekawiona niespodzianką udałam się do pokoju mamy. Gdy otworzyłam drzwi coś podbiegło w moją stronę.  To był szczeniaczek. Nie wyobrażacie sobie mojej euforii . Od zawsze marzyłam o piesku. Była to suczka owczarka niemieckiego.
Maluch zaczął się ze mną bawić.
Poszłam do salonu po telefon aby zadzwonić i podziękować mamie za zwierzątko o którym zawsze marzyłam. Na ekranie mojego iPhone ujrzałam notatkę w której widniał napis:
" Hej Kate , znalazłem twój telefon na klatce schodowej i wziąłem go aby ci oddać.  Niestety bardzo się spieszyłem aby odebrać siostrę z przedszkola. Jak byś chciała abym oprowadził cię po mieście zadzwoń 110 357 289  :) Do zobaczenia
Oscar"
Ucieszyłam się że mimo mojego chamskiego zachowania on jest dla mnie mega miły. Zatelefonowałam do mamy i podziękowałam. Poszłam do garderoby i założyłam jeansowe shorty , luźny czarny t-shirt i czarne vansy. Długie blond włosy związałam w wysoki kucyk ponieważ było bardzo ciepło na dworze. Piesek niechętnie lecz z ciekawością zwiedzał nowy dom. Ponieważ miałam iść na zakupy a kąpletnie nie znałam miasta , zadzwoniłam do Oscara.
-Hej Oscar . Z tej strony Kate.
-No cześć.
-Miałbyś trochę czasu?
-Dla ciebie zawsze.
-Bo mama kazała mi iść na zakupy a nwm gdzie jest sklep i wg.
-Spoko.  Tylko siostrę na szykuje i zaprowadzimy ją do mojej babci.
-Ok.  To za 5 , 10 minut?
-Max. za 5 . To do zobaczenia.
-Pa.

sobota, 15 listopada 2014

ROZDZIAŁ 1

Po śmierci ojca wszystko się zawaliło. On jedynie pracował , ponieważ jego pensja była wystarczająco wysoka aby utrzymać mnie , mame , siebie i pomagać rodzicom.
  Mieszaliśmy w trójkę w wielkim i pięknym domu. Był on drogi w utrzymaniu , wiec po śmierci taty  musiałyśmy z mamą sprzedać dom i zamieszkać na blokowisku w małym mieszkaniu. Mimo pozorów nie byłam zbytnio rozpieszczona.
Musiałam zmienić szkołę ponieważ na prywatną już nie było nas stać. Gdy koleżanki dowiedziały się ,że muszę zmienić szkołę bo mnie już nie stać aby uczęszczać do tej , po prostu mnie odrzuciły .
Półtora roku po śmierci ojca , moja mama znalazła sobie partnera. Na początku go nie polubiałam . Z czasem jednak zaczęliśmy się tolerować.
Związek mamy kwitł. Postanowili że zamieszkają razem. Było jedno ale , mieszkanie miało 2 pokoje , kuchnie i łazienkę. Nie było w nim miejsca dla trzeciej osoby. Bill ( tak miał na imię partner mojej matki) odziedziczył mieszkanie po zmarłej cioci w LA. Było duże. Zaproponował przeprowadzkę z NY do mieszkania po ciotce. Mama bez wachania się zgodziła , ponieważ mieszkałyśmy na nieciekawej dzielnicy.W szkole niedogadywałam się z innymi , więc nie miałam nic do stracenia.

Osiedle , na którym wszyscy zamieszkaliśmy było ogrodzone płotem i zamknięte. Mieszkanie znajdowało się na I piętrze i było już dostosowane do naszych potrzeb. I tu zacznie się moja historia. Tak właśnie tu, wchodząc na teren tego osiedla.

Bill i mama podali mi moje walizki i dali mi klucze , żeby zaniosła swoje drobiazgi i ubrania do mieszkania , a oni zaraz przyniosą swoje.
Gdy przekroczyłam próg klatki schodowej ,zaczęłam zaczęłam sobie marzyć , że tutaj zacznę wszystko od nowa. Przeszłość zostawiam daleko za sobą. Tego dnia byłam ubrana w białą bokserkę ,która idealnie ukazywała moją smukłą sylwetkę , luźne zaduże dresy i moje ulubine czarne vansy. Po długiej podróży moje włosy układały się w artystyczny nieład. Rozmyślając nad nową perspektywą życie nie zauważyłam wysokiego,uroczego blondyna z szerokim uśmiechem na twarzy wychodzącego z bloku, i wpadłam na niego. Pomyślicie sobie : zarz zacznie się awanturować ,że co ja wyprawiam i wg  , jednak tak nie było. Gdy ja się przewróciłam , to on z wielką troską pomógł mi wstać i powiedział:
- Ej , mała nic ci się nie stało?
- Nie. Jest w porządku
-To dobrze.-Powiedział z troską . Podając mi rękę powiedziała - Hej , jestem Oscar ,  a ty?
Ucieszyłam się , że taki przystojny i miły chłopak do mnie zagadał , a nie odszedł.
-Kate.
-Wcześniej Cię tu nie widziałam?
- Tak , bo się dopiero wprowadzam pod 4.
-Naprawdę?? Ja mieszkam w 5. Czyli drzwi obok.W końcu nie będę sam na tym osiedlu.
- Jak miło.
-Może wybierzemy się do parku , czy gdzieś?
- Narazie niekoniecznie mam czas bo przeprowadzka i wszystko i muszę jeszcze szkołę ogarnąć i w ogóle. Przepraszam.
Usłyszawszy moją odpowiedź jego promienny uśmiech poprostu niknął. Od tak.
-Ok.
Świetnie. Mogłam znaleść sobie kogoś bliskiego . kogoś kto mi pomoże się odlaleść a jak tak po prostu chamsko nie. Jestem genialna. Muszę to jakoś naprawić.

piątek, 14 listopada 2014

PROLOG

Hej jestem Kate. Mam 16  lat . Po śmierci mojego, ojca życie odwróciło mnie się o 180°.
Mimo że zmarł 3 lata temu , to nadal to przeżywam. Jestem jedynaczką . Historia , którą wam opowiem zaczęła się 1,5 roku temu.