* FELIX POV *
Jestem pewien swojej decyzji. Wytarłem krew z twarzy, załorzyłęm czarną bluzę i kaptur na głowę. Wyciągnąłem z szuflady ostatnią wypłatę i opóściłem kamienicę. Z rękoma w kieszeniach i wzrokiem spuszczonym w ziemię szedłem do mieszkania starego kumpla. Miał to czego szukałem.
Luck jest dość spoko gościem. Nasz kontakt się urwał gdy on trafił do poprawczaka za drobne kradzieże. To jednak nie zmieniło jego nawyków do złego - teraz jest dilerem.
Dzięki temu, że pracuję w weekendy w barze mam jakieś pieniądze. Chciałbym jeszcze po szkole, ale nie mogę.
Dotarłem na miejsce. Był lekko zszokowany moją wizytą - lecz pozytywnie. Zaprosił mnie do środka. Mieszkanie było zadbane i modnie urządzone. Musi być dzinany. Rozmawialiśmy dość długo. Od słowa do słowa wyszedł na jaw cel mojej wizyty. Za tygodniówkę kupiłem od niego działkę *majki. Wytłumaczył mi wszystko dokładnie. Było dość późno więc postanowiłem wrócić do domu.
Rodzice nadal byli pijani i spali, więc nikt mi nie mógł przeszkodzić.
Zamknąłem się w swoim pokoju. Usiadłem przy biurku i podążałem krok po kroku z instrukcjami Lucka.
I nadszedł ten moment . Idealna biała krecha czekała aż ją wciągnę . Zawachałem się nie raz. Jestem zdecydowany. Wziąłem strzykawkę do prawej dłoni i z precyzją chirurga wbiłem się w się w **kanał lewego ramienia. To było uczucie nie do opisania . Nieziemsko. Czułem się niesamowicie. Następnym razem już bym się niezawahał. Poczułem się dużo lepiej.
Luck jest dość spoko gościem. Nasz kontakt się urwał gdy on trafił do poprawczaka za drobne kradzieże. To jednak nie zmieniło jego nawyków do złego - teraz jest dilerem.
Dzięki temu, że pracuję w weekendy w barze mam jakieś pieniądze. Chciałbym jeszcze po szkole, ale nie mogę.
Dotarłem na miejsce. Był lekko zszokowany moją wizytą - lecz pozytywnie. Zaprosił mnie do środka. Mieszkanie było zadbane i modnie urządzone. Musi być dzinany. Rozmawialiśmy dość długo. Od słowa do słowa wyszedł na jaw cel mojej wizyty. Za tygodniówkę kupiłem od niego działkę *majki. Wytłumaczył mi wszystko dokładnie. Było dość późno więc postanowiłem wrócić do domu.
Rodzice nadal byli pijani i spali, więc nikt mi nie mógł przeszkodzić.
Zamknąłem się w swoim pokoju. Usiadłem przy biurku i podążałem krok po kroku z instrukcjami Lucka.
I nadszedł ten moment . Idealna biała krecha czekała aż ją wciągnę . Zawachałem się nie raz. Jestem zdecydowany. Wziąłem strzykawkę do prawej dłoni i z precyzją chirurga wbiłem się w się w **kanał lewego ramienia. To było uczucie nie do opisania . Nieziemsko. Czułem się niesamowicie. Następnym razem już bym się niezawahał. Poczułem się dużo lepiej.
* OSCAR POV *
Warto było trochę się pokręcić bez celu. Teraz Kate biegnie do mnie, cała zapłakana i roztrzęsiona. Oj, nie jest najlepiej.
(...)
- Już lepiej?
- Chyba tak
Z ulgą mogliśmy opóścić ruiny jakiegoś budynku w parku.
Powolnym spacerkiem wróciliśmy na nasze osiedle.
Było prawie jak kiedyś. No właśnie, prawie.
- Chyba tak
Z ulgą mogliśmy opóścić ruiny jakiegoś budynku w parku.
Powolnym spacerkiem wróciliśmy na nasze osiedle.
Było prawie jak kiedyś. No właśnie, prawie.
*majka-morfina
**kanał-żyła
**kanał-żyła
_________________________________________________________________________________
Rozdział do kitu, ja wiem. Nieważne. Zapraszam do komentowania c:
Szkoda tylko że taki krótki :< Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń